Drastyczny protest buddyjskiego mnicha
64-letni mnich buddyjski z Korei Południowej podpalił się w ramach sprzeciwu do porozumienia koreańsko-japońskiego.
Zakłada ono odszkodowanie dla Koreanek, które podczas II wojny światowej były zmuszane do prostytucji przez japońskie władze okupacyjne. W zamian Korea Południowa ma zaprzestać krytyki Japonii w tej kwestii oraz rozwiązać problem pomnika niewolnic seksualnych w Seulu.
Porozumienie jest krytykowane w Korei Południowej, ponieważ zawarto je bez zgody pokrzywdzonych. W kraju trwają protesty, do których dołączył także tybetański mnich. Obecnie znajduje się on w szpitalu w Seulu w stanie krytycznym, z poparzeniami trzeciego stopnia.