Kilka dni temu zwolenników rządu PiS wstrząsnął list ambasador USA, w którym pani Mosbacher pouczała polskie władze. Teraz ta sama osoba się kaja.
Pani ambasador przeprasza za literówki i pomyłki jeśli chodzi o stanowiska osób, do których w swym liście pije. Pani Mosbacher przyznała, że dla Amerykanów wolność słowa jest kluczowa, dlatego poczuła się w obowiązku zareagować na działania prokuratury wobec dziennikarzy TVN.
Georgette Mosbacher zapowiedziała też, że wizy dla Polaków to kwestia czasu.